czwartek, 19 maja 2016

Lista zakupów

Pora rozpocząć dietę i wybrać się na zakupy.


Wbrew pozorom nasze menu nie musi być ubogie. Mamy do wyboru mnóstwo warzyw, gatunków mięsa, ryb i owoców morza, całą gamę przypraw, orzechy (oprócz nerkowców, pistacji i fistaszków), ziarna, które są źródłem smaku i bogactwem minerałów. 
Nie jest źle.





Zakupy warto robić na targu - możemy mieć nadzieję, że warzywa nie są pestycydową pułapką. Mięso i jajka należy kupować ORGANICZNE. Wierzcie mi, jest różnica w smaku, o wpływie na organizm nie wspominając. 

A zatem, co warto uwzględnić tworząc listę zakupów?

  • warzywa - świeże lub mrożone, najlepsze będą wszelkie zielone (sałaty, ogórki, szpinak, brokuł, cukinia, szparagi, seler, natka pietruszki, koperek), kalafior, natomiast na początku trzeba omojać szerokim łukiem ziemniaki, dyniowate, strączkowe, a nawet marchewki, paprykę czy pomidory
  • cebulę i czosnek - mają właściwości antygrzybicze, candida ich nienawidzi
  • olej kokosowy oraz oliwę z oliwek dobrej jakości (extra virgin) - doskonale radzą sobie z candidą, szczególnie olej kokosowy przywołuje drożdżaka do porządku
  • ksylitol lub stevię - to zdrowe słodziki, ale w pierwszych tygodniach warto z nimi uważać, ponieważ mogą zwiększać apetyt na zabronione słodycze
  • mleko kozie, kokosowe lub migdałowe 
  • przyprawy jak oregano, kurkuma, pieprz cayenne, imbir, cynamon, kardamon - mają potwierdzone właściwości przeciwgrzybicze, zapobiegają infekcjom
  • cytryny - zwiększają odporność i pomagają w detoksykacji organizmu
  • ocet jabłkowy
  • orzechy (oprócz wspomnianych powyżej) oraz pestki z dyni i słonecznika, sezam
  • jajka
  • mięso
  • ryby (nie wędzone!) i owoce morza
  • mąkę z komosy ryżowej - niezastąpiona podczas robienia naleśników, mąkę kokosową i migdałową

Wystarczy odrobina fantazji, skupienia i można wyczarować fantastyczne dania - nawet desery. Wkrótce na stole zagości pizza migdałowa, ser z cukinii, naleśniki ryżowe, kruche ciastka migdałowo-kokosowe czy lody z kokosową nutą. Jeżeli spojrzymy na naszą dietę jak na podróż przez nieodkrytą kraine smaków - to, co wydawało się wyrokiem, może być apetyczną przygodą. 

środa, 18 maja 2016

Dieta - najważniejsza broń

Jeżeli Twoim problemem jest przerost candidy - zacznij działać. Możesz wypowiedzieć wojnę już teraz, nie czekając na wizytę u lekarza. Nawiasem mówiąc, lekarze często bagatelizują candidę. 


Jak twierdzą specjaliści (lekarze oraz naturopaci), dieta to 40% sukcesu. A pozostałe 60%? To zmiana stylu życia, wyciszenie się i zadbanie o zdrowie psychiczna w równym stopniu, jak o fizyczne. 

Zacznijmy jednak od diety.

W internecie pełno jest diet anty-candidowych. Mają wiele wspólnego, ile istnieją także znaczące różnice. Uważa się, że diety trwające nieco dłużej, ale za to mniej restrykcyjne, są o wiele bardziej skuteczne. 
Na stronach anglojęzycznych znajdziemy propozycje programów trwających 60-90 dni. Menu wygląda skromnie i wielu czytelników może przeżyć silny wstrząs.
Zazwyczaj zabrania się spożywania cukru w każdej postaci, octu, musztardy, mieszanek przypraw, kostek rosołowych, dań gotowych, wędlin, grzybów, produktów mlecznych, wypieków drożdżowych, glutenu, a nawet ziaren bezglutenowych. produktów skrobiowych, warzyw strączkowych, alkoholu, kawy, herbaty. Co zostaje? Woda i sałata?


Naturopata z Nowej Zelandii, Eric Bakker, prowadzi terapię kandydozy od 26 lat. Ma ogromną wiedzę i lata doświadczenia. Napisał książkę ''Candida Crusher'' i opracował dwa preparaty wspierające podczas walki z candidą. 

Eric Bakker proponuje nieco dłuższy program. Nie podaje czasu jego trwania, przez co wydaje się bardziej wiarygodny. Bakker zakłada, że każdy przypadek jest indywidualny, dlatego trudno z góry założyć czy leczenie potrwa 3 miesiące czy rok. Według Bakkera przeciętnie trwa to około 4 miesięcy. Nie należy jednak brać ''czwórki'' za pewnik, ponieważ sukces zależy od wielu czynników.
W przeciwieństwie do innych specjalistów, Bakker dopuszcza w diecie grzyby oraz produkty fermentowane, jak dobrze nam znaną kiszoną kapustę czy ogórki. Na jednym z etapów wkraczają ziarna, m.in. gryka, ale nie tylko. 
Eric Bakker pozwala na produkty mleczne, o ile naszym problemem nie jest nietolerancja laktozy. Czy musimy wystrzegać się glutenu? Warto zachować umiar w jego spożywaniu, ale nie należy fanatycznie z glutenem walczyć i odmawiać sobie kromki dobrego chleba raz na parę dni. 
Owoce? Dozwolone! Wprawdzie niewielkie porcje i tylko wybranych gatunków, ale jednak.
Bezwzględnie trzeba unikać cukru w każdej postaci oraz produktów przetworzonych. Największym sprzymierzeńcem candidy, a naszym wrogiem jest alkohol. 
Ważne jest nie tylko to, co jemy, ale jak jemy. Delektujmy się, jedzmy powoli i w skupieniu. 



Poniżej link do diety proponowanej przez Erica Bakkera. Pamiętajmy, że od diety zależy bardzo dużo, ale nie wszystko. Oprócz zmiany stylu życia, sposobu odżywiania warto znaleźć pierwotną przyczynę przerostu candidy i na niej się skupić, by uniknąć powtórki z rozrywki. Może szwankuje wątroba, a może trzustka?
Po zakończeniu diety nie należy wracać do starych nawyków. No, chyba, że tęsknimy za candidą...

http://www.yeastinfection.org/the-candida-crusher-diet/

Candida - dobra nauczycielka

Aby odnieść sukces w walce z candidą trzeba pamiętać, że candida jest dobrą nauczycielką. Co to znaczy?


W wielu przypadkach winowajcami nieprzyjemnego stanu rzeczy (kandydozy) są antybiotyki - czasami naprawdę niezbędne, ale niekiedy przepisywane bezzasadnie. Jeżeli nasze kłopoty z candidą są następstwem antybiotykoterapii, warto wysnuć wniosek: należy zabezpieczać organizm, np. probiotykami, nystatyną...

Może winny jest nasz dotychczasowy styl życia? Szalone imprezy kończące się nad ranem, niezdrowe przekąski i sporo używek, a przy tym niewiele snu, ruchu czy wartościowych posiłków... Brzmi jak opis studenckiego życia.
Albo inaczej - nie było imprez, tylko ciężka praca, zarywane weekendy i stres. 
W obu przypadkach styl życia mógł doprowadzić do kłopotów z przerostem candidy. Wniosek? Mniej używek i stresu, więcej snu, ruchu i zdrowego jedzenia wyszłoby nam na dobre. 

Wyobraźmy sobie coś takiego. Dzień zaczynamy od kawy z cukrem i płatków z mlekiem albo drożdżówki. Potem w pośpiechu jemy obiad - może jakąś sałatkę (obowiązkowo z dressingiem) czy kanapkę. W międzyczasie pijemy kolejne kawy, ewentualnie przegryziemy banana - bo to słodkie, przyjemne i ma tyyyle potasu... Wieczorem kieliszek wina, czekolada, a jeżeli zgłodniejemy, to sięgamy po zachomikowane chipsy, lasagne z zamrażarki lub zamawiamy pizzę. Lubimy to, candidzie również pasuje. Drożdżaki uwielbiają takie uczty: cukier, przetworzone jedzenie, fast foody. Jedzenie w pospiechu, bez dbałości o to, co znajdzie się na naszym talerzu - to wszystko może doprowadzić do przerostu candidy. Wniosek? Zdrowa (zrównoważona i przemyślana) dieta może nas uchronić przed wieloma problemami.

Tak, candida jest surową, ale dobrą nauczycielką. Dzięki niej możemy stać się mądrzejsi, nauczymy się rozumieć nasz organizm i reagować na jego potrzeby. To cenna nauka. 

sobota, 7 maja 2016

Czy candida to powód do wstydu?

Czy candida lub kandydoza to powód do wstydu? Drożdżyca to choroba, tak samo jak ospa wietrzna, różyczka, opryszczka wargowa. Czy różyczka to powód do wstydu?

Wspominałam już, że candida żyje w organizmach 40-90% ludzi. Przerost candidy to stan chorobowy, będący często skutkiem zaniedbań (nadużywanie alkoholu, niepohamowany apetyt na słodycze, mało snu), ale zdarza się, że do takiej sytuacji dochodzi z powodów od nas niezależnych. 

Gdy używamy określenia ''grzybica'', na myśl przychodzą brudne, zaniedbane i cuchnące stopy. Ten rodzaj grzybicy spotyka około 30% ludzi, a wśród sportowców dochodzi nawet do 70%. Nie zawsze jest to kwestia niewłaściwej higieny. 

Drożdżaki atakujące skórę potrafią bardzo uprzykrzyć życie, odebrać pewność siebie i ochotę na cokolwiek. Wstyd jest naturalnym uczuciem, ale niepotrzebnym. 
Również infekcje intymne nie muszą być związane z zaniedbaniem podstawowej higieny. 
Winne mogą być hormony (niski estrogen), bielizna z syntetycznych tkanin, alergia, niewłaściwe ph itd. 

Podsumowując - kandydoza nie jest powodem do wstydu, ponieważ jest to stan, na który mamy ograniczony wpływ. Jedyne, czego powinniśmy się wstydzić, to zaniechanie leczenia. 

piątek, 6 maja 2016

Diagnoza. I co dalej, doktorze?

Jeżeli badania diagnostyczne, poprzedzone szczegółowym wywiadem, potwierdziły przerost candidy, należy przystąpić do ataku. 






Lekarz może polecić jeden z kilku dostępnych leków przeciwgrzybiczych. Lekiem pierwszego rzutu jest NYSTATYNA, rzadziej inne polieny. Nystatyna może być podawana w rozmaitych formach.

Sporym zaufaniem lekarzy cieszą się azole, np. FLUCONAZOLE, który jest dość dobrze tolerowany przez organizm. W szczególnych przypadkach podaje się m.in. ITRAKONAZOL, ale uwaga! - nie jest to lek przyjazny wątrobie. 

Lekarstwo można wybrać spośród poniższych grup:


  • antybiotyki przeciwgrzybicze
  • alliloaminy
  • azole

Czasami stosuje się także KWAS BOROWY.


Leki walczące z grzybami i drożdżakami dostępne są w postaciach:

  • tabletek doustnych
  • kremów i maści
  • globulek dopochwowych (paniom polecam globulki zdecydowanie bardziej niż kremy, ale o doborze leków w terapii waginozy, czyli drożdżakowej infekcji pochwy w następnych postach)
  • zawiesin i żeli
  • pastylek do ssania
Pamiętajmy jednak, że drożdżaki candida to bardzo inteligentne mikroorganizmy, które szybko uodparniają się na leki, dlatego sama farmakologia nie gwarantuje zadowalających rezultatów. Nie ma jednak sytuacji bez wyjścia i na wszystko są sposoby, nawet na przebiegłą candidę.

Trójkąt bermudzki: candida, pacjent i lekarz

Lekarze wiedzą doskonale czym jest candida albicans, ale rzadko podejrzewają drożdżaka o najgorsze. Uważają, że leczenie objawowe powinno rozwiązać problem. Na stres i przemęczenie zalecają magnez, na zaparcia proponują dietę z błonnikiem itp., itd. Tymczasem pacjent chodzi od gabinetu do gabinetu, spotyka się z kolejnymi specjalistami i dostaje kolejne recepty na poszczególne dolegliwości, które - choć pozornie niepowiązane - mogą mieć jedną wspólną przyczynę. Niektórzy lekarze mają skłonność do wpadania w rutynę i schematycznego postrzegania pacjentów. Poza tym - są ludźmi i nie lubią komplikacji.

Lekarz powinien być świadom, że mamy na temat candidy jakiekolwiek pojęcie. Wówczas trudniej mu będzie zlekceważyć temat i odesłać nas z kwitkiem. Jeżeli trafimy na specjalistę traktującego nas poważnie, prawdopodobnie zostaniemy skierowani na badania krwi lub kału pod kątem infekcji i obecności grzybów. 
Jeżeli lekarz nie zechce wydać skierowania, możemy te badania zrobić sami, chociaż wiąże się to z pewnymi kosztami - jednak, na szczęście, nie przesadnymi.
Podstawa to badanie krwi, dzięki któremu możliwe będzie oznaczenie poziomu przeciwciał IgM oraz IgG. Warto wydać parę złotych więcej i zrobić test na candidę - antygen krążący. Zaletą tego badania jest brak wyników fałszywie ujemnych, czyli zyskujemy stuprocentową pewność, że dobrze zidentyfikowaliśmy wroga.
Warto zrobić także badanie kału. Jeżeli męczą nas infekcje intymne, dobrym pomysłem byłoby zrobienie wymazu z pochwy oraz analiza moczu. 
Tego typu badania znajdziemy w ofercie większości laboratoriów diagnostycznych. 

Leczenie kandydozy u lekarza pierwszego kontaktu nie jest rozwiązaniem, które polecam. Doradzałabym wizytę u immunologa. Odradzam natomiast leczenie się na własną rękę. 

Przerost candidy. Kiedy powinno się zapalić czerwone światełko.

Przerost candidy (z angielskiego candida overgrowth) to stan nazywany kandydozą (systemową, układową) lub drożdżycą. 
Jak wspomniałam, pojedyncze problemy wywołane przez candidę można skutecznie wyleczyć w ciągu kilkunastu dni do kilku tygodni, w zależności od umiejscowienia objawów oraz ich intensywności. 
Kiedy problem jest bardziej złożony, zalecana jest przynajmniej miesięczna terapia farmakologiczna (nie pominę tematu leków) oraz dieta (tego tematu tym bardziej nie pominę).
Skąd mamy wiedzieć, że przyczyną naszych licznych dolegliwości jest perfidny drożdżak, a ściślej mówiąc - jego przerost?

Jest szereg symptomów, które powinny wzbudzić niepokój. Problem polega na tym, że lekarze leczą zazwyczaj objawowo i mało który specjalista doszukuje się w szeregu schorzeń wspólnego mianownika. Szczerze mówiąc może się zdarzyć, że zanim zostanie zdiagnozowana kandydoza, zostaniemy uznani za hipochondryków. 

Pojedyncze symptomy nie powinny nas niepokoić, ale kiedy występują grupowo - absolutnie nie należy tego bagatelizować. 
To, na co warto zwrócić uwagę:


  • problemy z układem trawiennym wszelkiego rodzaju - zaparcia, biegunki, nieprzyjemne przelewanie, gazy, mdłości, wzdęcia
  • nadwrażlowość na zapachy - zarówno perfum Chanel jak i środka do czyszczenia toalet
  • zmiany skórne (w tym trądzik, łupież), pożółkłe płytki paznokciowe
  • biały nalot na języku
  • nawracające infekcje intymne, nieregularne miesiączki
  • wzmożony apetyt na słodycze, fast foody typu pizza, hamburgery, frytki, ale także powszechnie uważane za zdrowe makarony
  • bóle mięśni i stawów
  • chroniczne zmęczenie, poczucie oderwania od rzeczywistości
  • zniechęcenie, apatia, przewlekła chandra albo wręcz stany depresyjne, lękowe, ataki paniki
  • rozdrażnienie, nerwowość
  • problemy z pamięcią i koncentracją
  • częste bóle głowy
  • powracające infekcje gardła, uszu, zatok
  • powolne wychodzenie z przeziębień
  • niska odporność na zimno
  • zimne dłonie i stopy
  • brak efektów odchudzania pomimo dobrze dobranej diety i odpowiedniej dawki ruchu - może się też zdarzyć sytuacja odwrotna, czyli utrata wagi bez specjalnych o to starań
  • problemy z oddychaniem
  • nocne poty
  • stwierdzona choroba autoimmunologiczna (np. Hashimoto)


Jeżeli zastanawiacie się czy Waszym problemem jest przerost candidy, polecam wiarygodny, naprawdę dobry test. W internecie można znaleźć wiele interactywnych testów na candidę, ale ten wydaje się najlepszy. 

http://www.yeastinfection.org/yeast-infection-evaluation-test/